Franciszek Urbaniak

Pievieno šai personai bildi!
Dzimšanas datums:
24.03.1928
Miršanas datums:
19.11.2017
Apglabāšanas datums:
24.11.2017
Mūža garums:
89
Dienas kopš dzimšanas:
35090
Gadi kopš dzimšanas:
96
Dienas kopš miršanas:
2344
Gadi kopš miršanas:
6
Kategorijas:
Jaunākais apakšvirsnieks
Tautība:
 polis
Kapsēta:
Norādīt kapsētu

Ś.p. Franciszek Urbaniak cale swoje aktywne życie odwoływał się do tradycyjnych wartości; wiary, honoru, odwagi, prawdy, porządku, przywiązania do rodziny i miejsca zamieszkania, szacunku do ludzi starszych i przyjaźni. Wyróżniał się darem uroku osobistego; Jego uśmiech, życzliwość, przestrzeganie zasad dobrego wychowania, a również poczucie humoru, zjednywały mu serca ludzkie.
Lubił życie aktywne, pracowite, w grupach, którym lubił przewodzić pracując zawodowo i społecznie na kierowniczych stanowiskach: w cukrowniach, kółku rolniczym, zawodowej straży pożarnej, także jako gospodarz obwodu myśliwskiego, łowczy i kierownik polowań. Znał prace w rolnictwie i w gastronomii; od wczesnej młodości był mistrzem wędliniarstwa cenionym na okolicę za sprawną i fachową pracę. Żyjąc w trudnych czasach zmieniających się nieustannie porządków politycznych i społecznych, spełnił mimo wielu przeciwności, marzenia swojej młodości; został myśliwym, podobnie jak nasz pradziad Tomasz Pawlicki oraz idąc za głosem Ojca swego, Adama pozostawił trwały ślad na Ziemi Szynkielowskiej w postaci Ośrodka Zdrowia, inicjując budowę i pozostając społecznym kierownikiem komitetu budowy do momentu oddania placówki do użytku. 

Wspólnie z kuzynem Andrzejem Sujką, doktorem prawa i wicestarosta miasta Wielunia, przyczynił się do powstania nowej placówki Zawodowej Straży Pożarnej w Wieluniu. Najważniejsze spotkanie z ówczesnym dyrektorem Zjednoczenia Budownictwa województwa łódzkiego, Romanem Mospinkiem, odbyło się w Jego domu zimą 1972 roku.

Urodził się 24-go marca 1928 roku, w Szynkielowie, w domu, który wówczas znajdował się w pobliżu miejsca, gdzie dzisiaj właśnie jest wejście do Ośrodka Zdrowia. Pamiętał stary, drewniany jeszcze Szynkielów wspominany w książce Tadeusza Różewicza " Matka odchodzi". Z tą książką, podobnie jak i innymi pismami zawierającymi informacje o Szynkielowie nie rozstawał się nigdy. Świętej Pamięci Franciszek, już w dzieciństwie był świadkiem burzliwych zmian, jakie zachodziły w Jego otoczeniu, do których należała komasacja gruntów, na skutek której przeprowadził się z rodzicami i dziadkami do nowej zagrody na Dołach, przyglądał się budowie kościoła i szkoły oraz entuzjastycznie rozwijającemu się życiu parafialnemu, którego duchem był powszechnie lubiany i szanowany ksiądz proboszcz Marian Iwański. Nasz Tata wspominał wybitnych szynkielowian z epoki przedwojennej i rożne zabawne anegdoty, czy wiersze nauczone w starej szkole. 

W czasie dwuletniego pobytu u cioci Skowronowej, w Czarnej, przyjął Pierwsza Komunię świętą w Złoczewie. Zmiana miejsca zamieszkania sprawiła, że od dziecka nauczył się obserwować odmienne warunki życia oraz przekonanie, że najlepiej jest u siebie w domu, w doskonale zorganizowanym gospodarstwie. 

Jako jedenastolatek doświadczył zburzenia tego porządku przez niemieckich hitlerowców. Wojna, ucieczka, trupy żołnierzy i cywilów, terror okupanta, aresztowania, rozstrzeliwania, lęk, zamknięte szkoły, kościoły, niewolnicza praca przy wykopach i budowach dróg w Konopnicy i w lasach. Pilnowanie krów i owiec na pastwiskach dawało możliwość poruszania się i obserwowania postaw ludzkich, przemieszczania się wojsk i nastawania kolejnych porządków społecznych. Nic nie uchodziło Jego uwagi i bolesnego doświadczenia. Strata bliskich członków rodziny, aresztowanie ojca Adama pełniącego ze społecznego wyboru bezpłatną funkcję wójta Gminy Konopnica w latach 1946-1947. Wreszcie powołanie do wojska i wzorowa 4-letnia służba. Lubił przyglądać się swoim portretom z wojska, na których do dziś prezentuje się świetnie. Podobnie zdjęcia ojca Adama i wujów, bohaterów wygranej Wojny Bolszewickiej były przedmiotem jego dumy. Znał i pamiętał wszystkie stopnie pokrewieństwa naszej rodziny, z każdym napotkanym człowiekiem znajdował wspólny język do pogawędki i do wspomnień. Wyrozumiały wobec obcych, a wymagający wobec bliskich. Pobłażliwy dla dzieci i wnuków, lecz zawsze pragnący nauczyć porządku. Rozpoczynający i kończący każdy dzień. modlitwa i sprawdzeniem, czy wszystko znajduje się na swoim miejscu. Zadowolony ze swoich dzieci, lecz i często rozgoryczony, ze względu na rozstanie i nadal zmieniające się warunki życia. Zawsze żywo i z temperamentem reagujący na otaczające życie. W młodości obawiający się śmierci, na koniec, w cierpieniu i opuszczeniu przez najbardziej lubianych kolegów; Janków, Władków, Wacków, Franciszków, którzy już dawno opuścili Go na zawsze. Modlił się ze łzami w oczach, zatroskany, że i sam odejdzie od nas, tam, gdzie Mama/ to słowo zawsze powracało/ i wszyscy Święci. Nam, w testamencie pozostawił wartości, "zgoda buduje", ''miłość ludzka'', "lokalny patriotyzm".

S. P. Franciszek został dwukrotnie odznaczony medalami Zasługi Łowieckiej, Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Medalem za Długoletnie Pożycie Małżeńskie/ 59 lat/ oraz odznaczeniami resortowymi Straży Pożarnej i Wojska Polskiego. 

Nav pesaistītu vietu

    loading...

        Nav saiknes

        Nav norādīti notikumi

        Birkas