Władysław Piekarz

Добавить Фото!
Дата рождения:
19.09.1919
Дата смерти:
26.12.1990
Похоронен:
31.12.1990
Продолжительность жизни:
71
Дней с рождения:
38219
Годы с рождения:
104
Дни после смерти:
12188
Годы после смерти:
33
Национальность:
 поляк
Кладбище:
Краков, Батовицкое кладбище

Nasz Tata pochodził z Bieńkowic k/Uścia Solnego. Rodzicami Taty byli: Stanisław (6.05.1872 Cząsławice - 1953 w Bieńkowice) i Katarzyna z Nowaków (1884 Bieńkowice - 1963 Bieńkowice), którzy mieli dziesięcioro dzieci: Stanisław (1903, zmarł po roku), Helena (1905-2002 Chelmsford, Anglia), Stefania (1907-1998 Latowice), Mieczysław (1910-1960 Gonesse, Francja), Julian (1912- zabity przez Niemców w Krakowie w 1944r.), Maria (1914-2000 Bieńkowice), Balbina (11.01.1917-13.08.2014 Kraków), nasz Tata, Władysław (19.09.1919 - 26.12.1990 Kraków), Weronika (1922-1926), Bronisław (21.01.1926 - obecnie leśnik na emeryturze; mieszka z żoną Heleną w Krakowie).

Ojciec Taty, Stanisław był wziętym krawcem w Bochni. Po ślubie przenosi się do Bieńkowic, bo żona jego, Katarzyna, nie chciała mieszkać w mieście. Nadal szyje, lecz już tylko dla hrabiego i księży. Aby zwiększyć dochody otwiera sklep spożywczy. W czasie I-szej wojny światowej rodzina Taty przechowuje w gospodarstwie zestrzelonego angielskiego lotnika Davida Alfreda Lawrenca Randalla, który po wojnie wraca do Anglii.

Pod koniec lat 20-tych rodzeństwo Taty: Helena, Stefania i Mieczysław emigrują do Francji. Stefania i Mieczysław poznają tam Władysława i Marię Piekarz (brat i siostra, zbieżność nazwisk przypadkowa), a w 1931r. odbywa się ich podwójny ślub. Po kilku latach do Polski wraca Stefania z mężem Władysławem - a właściwie zostali przez władze „poproszeni” o wyjazd ze względu na sympatyzowanie z socjalistami. Helena wyjeżdża wtedy do Anglii. Nie wiemy czy jadąc do Anglii jechała do Davida, czy tam się przypadkowo spotkali. Być może pamiętała przystojnego lotnika, a może była inna przyczyna. W Anglii biorą ślub. Ich jedyny syn Paul rodzi się w 1937r.

Dzieciństwo i wczesne lata młodości Tata spędza w Bieńkowicach - pracuje na roli i pomaga swojemu ojcu w sklepie (co zaważy potem na wyborze zawodu). Niestety, w 1941r. zostaje razem z Tadeuszem Kordkiem, Józefem Gargulem i Stefanem Nowakiem wyznaczony przez sołtysa (wykonującego polecenie okupanta) do prac przymusowych w Niemczech: najpierw zgrupowani w budynku szkoły podstawowej przy ul. Wąskiej w Krakowie, a potem wywiezieni transportem do Amberg, a stamtąd do niemieckich bauerów: Tata do wsi Popperg w gospodarstwie Margaret Franz, Kordek do wsi Gronoschoff. Tata otrzymywal wynagrodzenie 21 marek na miesiąc. Zakwaterowany byl wraz z innymi na strychu, w bardzo złych warunkach, bez ogrzewania. Nie wolno było poruszać się poza gospodarstwem pod groźbą kary, bicia i wysyłki do obozu koncentracyjnego. Na robotach oprócz młodości stracił też i zdrowie. Po wkroczeniu wojsk amerykańskich, od maja do września 1945 skoszarowani byli w Ambergu. Potem powraca do Polski – wcześniej spotyka się jeszcze z bratem Mietkiem, który bezskutecznie namawia Tatę do pozostania we Francji. Po przyjeździe do Polski w Gorzowie Wlkp. powracający byli rejestrowani i fotografowani.

Ze względu na zły stan zdrowia i konieczność leczenia zatrzymuje się u siostry Balbiny Cabaj (żony przedwojennego wojskowego) w Krakowie, gdzie rozpoczyna pracę w handlu. Dorabia się nawet własnego sklepu przy ul. Szlak, który jednak szybko zostaje upaństwowiony. W wolnym czasie tańczy w zespole pod kierownictwem Mariana Wieczystego, tam poznaje Sonię Gajdę i przez nią naszą Mamę. Tata nadal pracuje w handlu, ale już spółdzielczym (PSS Społem).

Nasi Rodzice, Halina (z d. Gajda) i Władysław pobierają się 8 I 1950r. Wtedy razem zamieszkują u siostry Władysława – Balbiny. Kiedy na świat ma przyjść pierwsze dziecko, wystarali się o jednopokojowe mieszkanie przy ul. Brzozowej 18.

Tata od 1954r. pracuje już wspólnie z żoną, naszą Mamą Haliną, obejmując kolejno kierownictwo sklepów: przy ul. Szczepańskiej, ul. Stradomskiej - sklep nr 42, ul. Krakowskiej - sklep nr 36, ul. Makowskiego oraz ul. Królowej Jadwigi. We wszystkich tych miejscach znajdują nowych znajomych i przyjaciół - klientów bardzo zadowolonych ze sposobu funkcjonowania sklepów i życzliwości personelu.

W 1956r. Tata przechodzi resekcję żołądka - wycięto sporą jego część i od tej pory Tata musi być na diecie, co w tamtych czasach jest niemożliwe do wykonania. Do szpitala trafia jeszcze kilkukrotnie. Dwukrotnie ma operowany żołądek.

W 1958r. nasza rodzina przeprowadza się na ul. Augustiańską nr 18 zamieniając mieszkanie na dwupokojowe pod nr 16 na III piętrze z p. Zapałą (Zakałą?), który potem uciekł do Ameryki (milicja wielokrotnie nachodziła potem Rodziców) W mieszkaniu tym kolejno szwagierki Taty, (a siostry Mamy) znajdowały „wikt i opierunek” (poza Ziutką, która pozostała na gospodarstwie) i po ukończeniu nauki oraz podjęciu pracy zawodowej mogły już samodzielnie kontynuować swoje dorosłe życie. Sławie i Basi urządzili tam wesele.

W 1964r. Tata wspólnie ze swoją siostrą Balbiną odwiedzają siostrę Helenę w Anglii z okazji ślubu jej syna Paula. Po II wojnie Helena nie mogła przyjeżdżać do Polski, nas tam też nie puszczano. Ten wyjazd to był wyjątek. Cała nasza polska rodzina przywoziła wtedy do naszego mieszkania przy ul. Augustiańskiej prezenty dla Heleny, młodej pary i angielskiej rodziny – zapamiętałem kryształy i zestaw 24 kolorowych kredek w podwójnym tekturowym opakowaniu prod. zakładu Znicz w Pruszkowie - rzecz wtedy normalnie „nie do zdobycia”, a była marzeniem każdego polskiego dziecka.

Kryształy miały być prezentem ślubnym, przyszedł od ciotki Heleny list, że Młoda Para marzy o cepeliowskich talerzach i kompletach do kawy, więc Rodzina nabyła je w słynnej wtedy Spółdzielni Pracy „Kamionka” w rodzinnej wsi Mamy - Łysej Górze (w większości jej wyroby eksportowano na cały świat; jej mozaika zdobi Teatr Bagatela w Krakowie). Okazało się też, że nie chcieli kryształów, więc zakupione wcześniej zostały u nas.

W 1972r. kolejna przeprowadzka do mieszkania czteropokojowego przy ul. Krowoderskich Zuchów 23/79, gdzie rodzina zamieszkuje do 1982r. W tym też roku, po zamianie, nasi Rodzice (już bez dzieci) zamieszkują w ostatnim swoim mieszkaniu w bloku nr 57 przy ul. Ks.Ściegiennego.

Brakowało nam Taty na co dzień, ale takie były czasy, bo żeby utrzymać 6-cio osobową rodzinę i wychować „na ludzi” czwórkę dzieci to trzeba było naprawdę się poświęcić: pracy i rodzinie. Nasi Rodzice ten obowiązek z naddatkiem spełnili. Wspólnie spędzamy wakacje: we wczesnym dzieciństwie w wynajmowanej izbie w chacie u rolnika w Jordanowie (Tata miesiąc, a potem Mama drugi – w sklepie się wtedy wymieniali), albo w Bieńkowicach (u rodziny Taty) lub Łysej Górze (u rodziców Mamy) - także na wczasach z PSS „Społem” w ośrodkach w: Szczawnicy, Zakopanem-Cyrhli, Żegiestowie i Krynicy Morskiej. Za swoją pracę wyróżniony wieloma odznaczeniami spółdzielczymi i resortowymi oraz Brązowym Krzyżem Zasługi.

Tata podejmuje jeszcze pracę dorabiając do skromnej emerytury. Zdąży też nacieszyć się wnukami: Bartkiem, Sabiną, Kariną, Dianą, Agatą, Malwiną, Orianą, Kubą i Kasią. W tym czasie otwierają się możliwości otrzymania od rządu niemieckiego odszkodowania i zadośćuczynienia za stracone lata młodości na przymusowych robotach, jednak śmierć niweczy tę możliwość. Tata umiera w domu po długiej chorobie 26 grudnia 1990r. Zostaje pochowany dnia 31 grudnia 1990r. na cmentarzu w Batowicach (Prądnik Czerwony – Kraków).

Zapamiętaliśmy Tatę jako głowę rodziny - pracującego dzień w dzień po 14-16 godzin, starającego zapewnić nam jak najlepsze warunki do szczęśliwego dzieciństwa oraz nauki; skutecznie dopingującego nas do kontynuowania jej w szkołach wyższych. Jednocześnie otaczał nas swoją ojcowską miłością – wiedząc jak ważna ona jest w życiu każdego dziecka. Jego młodość zdeterminowały ciężkie czasy przedwojenne oraz wojenne – tym bardziej starał się, aby być nam pomocnym w bezpiecznym, radosnym, ale także w odpowiedzialnym przeżyciu dzieciństwa i lat młodości bez niepotrzebnego zamieszania i zbędnych trosk, ucząc przy tym empatii i odpowiedzialności wobec bliźniego. Nie ma takich słów, którymi moglibyśmy podziękować Mu za wszystko co nam dał. Odpoczywaj w pokoju, Tato...

16 II 2016 Córki Elżbieta, Urszula, Małgorzata i syn Maciej

Нет привязок к месту

    loading...

        Связи

        ИмяРодствоДата рожденияДата смертиОписание
        1Halina PiekarzHalina PiekarzЖена03.01.192807.09.2014

        Не указано событие

        Бирки